Tabbouleh, czyli wegańska sałatka z Libanu
Tęsknię za podróżami, więc przepis z cyklu, "bo mnie jest szkoda lata na lockdown", czyli libańska sałatka robiona na angielskiej ziemi przez Polkę. Tabbouleh to charakterystyczna dla kuchni libańskiej odmiana lekkiej i świeżej sałatki warzywnej. W oryginalnej recepturze używa się kaszy bulgur, za którą ja osobiście nie przepadam, dlatego nieco zmodyfikowałam tan przepis i użyłam kaszy kuskus.
Składniki:
- 200 gram suchej kaszy kuskus
- 2 łyżeczki soli
- 1 papryka żółta
- 1 papryka czerwona
- 2 duże pomidory
- 2 ogórki zielone, w mojej wersji wyjątkowo użyłam małosolnych (świetnie się sprawdziły)
- 1 spora cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2 laski selera naciowego
- garść świeżych ziół - mięta, natka pietruszki, koperek i bazylia
- sok wyciśnięty z 2 cytryn
- 5 łyżek oliwy z oliwek
- 1/2 łyżeczki białego bądź czarnego pieprzu
Sposób przygotowania:
Kaszę wsypać do sporej miski, dodać łyżeczkę soli, zalać wrzątkiem, tak aby woda przykrywała kaszę ponad 1 cm. Przykryć miskę na ok. 8 minut. Warzywa umyć i bardzo drobno pokroić. Dla mnie w posiłkach bardzo ważna jest tekstura, a w sałatkach spore kawałki warzyw i owoców, nie mielone na miazgę, jednak sekret tabbouleh tkwi właśnie w bardzo drobno posiekanych warzywach. Do jeszcze ciepłej kaszy dodaję pokrojoną cebulę, aby lekko się zaparzyła, wówczas nie będzie mocno drażniąca. Do przestudzonej kaszy dodaję sok z cytryny, oliwę, przyprawy, pokrojone warzywa i drobno posiekane zioła. Całość dokładnie mieszam. Sałatkę należy podawać w temperaturze pokojowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz