środa, 26 stycznia 2022

Rolada szpinakowa

 Rolada szpinakowa

Jeśli chcecie zaimponować przyjaciołom, rodzinie, bądź sobie samemu, zróbcie ją koniecznie. Ta rolada wygląda i smakuje obłędnie, a jej przygotowanie wcale nie jest tak skomplikowane, na jakie wygląda.


Składniki:

- duża paczka świeżego szpinaku - 450- 500 g

- 4 jaja

- szklanka mąki pszennej

- opakowanie serka Filadelfia

- pół słoika pomidorów suszonych

- pół szklanki orzechów włoskich

- 2 - 4 ząbków czosnku (zależy od osobistych preferencji)

- 1 opakowanie tofu naturalnego

- 1 łyżeczka papryki wędzonej

- 2 łyżeczki soli

- 1 łyżeczka pieprzu

- 1/2 łyżeczki płatków chili


Sposób przygotowania:

Szpinak umyć, osuszyć i posiekać, ale niezbyt drobno (choć prawdę mówiąc, tę czynność można sobie darować). Połączyć z jajkami, mąką, połową soli i pieprzu. Najlepiej robi się to łapami. Na prostokątną blachę, wyłożoną papierem do pieczenia i posmarowaną lekko olejem równomiernie rozprowadzamy masę szpinakową. Zapiekamy w piekarniku ok. 20 minut, w temperaturze 180 stopni. 

W między czasie serek łączymy z czosnkiem, solą i pieprzem. W razie konieczności dosmaczamy.

Tofu blendujemy razem z pomidorami i papryką wędzoną. W razie konieczności dosmaczamy.

Gdy masa szpinakowa się już zapiecze wyciągamy ją z pieca.

Teraz najtrudniejsze zadanie. Na elastycznej desce do krojenia, bądź macie do sushi rozwijamy folię aluminiową.   Jeszcze ciepłą (ale nie gorącą), zdejmujemy ostrożnie z papieru i umieszczamy na folii. Smarujemy serkiem, posypujemy orzechami, a na końcu wykładamy masę z pomidorów i tofu. 

Całość zwijamy dość ciasno i owijamy mocno folią aluminiową, tworząc duuży baton. 

Tak przygotowaną roladę wkładamy do lodówki, aby stężała. Na godzinę, ale najlepiej na kilka. 

Po wyjęciu z lodówki, roladę odwijamy z folii i kroimy ostrym nożem. Wbrew pozorom, roladę kroi się ładnie. Nie rozpada się i można elegancko wyeksponować ją na talerzu. 

Smacznego.

Rada: zamiast masy z pomidorów suszonych i tofu naturalnego, można użyć tofu wędzonego. Wówczas tofu kroimy dość cienko i układamy na orzechach. 

                                     


czwartek, 20 stycznia 2022

Pożywna sałatka z białą fasolą

 Pożywna, wegańska sałatka z białą fasolą

Bardzo szybka, smaczna i pożywna sałatka z białą fasolą. Można ją podać na śniadanie, lunch, obiad, czy przyjęcie. Można również zabrać do pracy na drugie śniadanie. Jest niezwykle łatwa i niedroga w przygotowaniu.

Składniki:

- 1 puszka białej fasoli (oczywiście możecie użyć suchej fasoli; wówczas należy namoczyć ją na noc i na drugi dzień, po wymianie wody na świeżą, ugotować do miękkości)

- 1/2 ogórka zielonego

- 1 cebula (biała, bądź czerwona)

- 2 ząbki czosnku

- pęczek koperku 

- kilka suszonych pomidorów

Sos:

- 50 ml mleka sojowego

- 4 łyżki majonezu wegańskiego

- 1 łyżka pasty tahini

- sól

- pieprz

- łyżeczka sosu sriracha

Sposób przygotowania:

Fasolę odcedzić. Ogórka umyć, pokroić w półksiężyce. Cebulę i czosnek obrać i pokroić w drobną kostkę. Pomidory pokroić. Koperek poszatkować. Składniki sosu wymieszać i zalać nimi składniki sałatki. Całość wymieszać. Można jeść od razu, bądź schłodzić w lodówce.  




środa, 19 stycznia 2022

Domowy "śmieciuch"

 Domowy "śmieciuch", czyli wege burger z frytkami

Czasem najdzie mnie ochota na domowego "śmieciucha", czyli potrawę, która niekoniecznie jest zdrowa i fit, ale z całą pewnością jest pyszna :) Moje dzieci mawiają, że to najlepszy obiad pod słońcem. Moja wersja to niestety nie jest fast food, a raczej slow food, ponieważ bułki piekę sama, kotlety robię sama, a frytki są ręcznie krojone z ziemniaków.

Składniki na kotlety:

- szklanka ugotowanego ryżu

- 2 cebule

- 1 paczka niemięsa - może być quorn

- 150 g pieczarek 

- 1 łyżeczka papryki wędzonej

- 1 łyżeczka soli

- 1/2 łyżeczki pieprzu

- 1/2 łyżeczki chili

- 1 łyżka sosu BBQ

- 2 łyżki oleju


Składniki na bułki:

- 2 szklanki mąki

- 7 g drożdży suszonych

- 120 ml mleka roślinnego

- 40 gram masła

- 1  łyżeczka cukru

- szczypta soli

- 1 jajko

- sezam do posypania 

Sposób przygotowania:

Sposób przygotowania kotletów: 

Cebulę obieramy. Drobno siekamy. Podsmażamy na rozgrzanym oleju. Gdy cebula się zeszkli dorzucamy posiekane pieczarki. Podsmażamy kilka minut. Dorzucamy niemięso. Dodajemy sól, pieprz, chili. Podsmażamy około 10 minut. Zawartość patelni przekładamy do miski, dodajemy ugotowany ryż, sos BBQ, paprykę wędzoną. Mieszamy, najlepiej łapą i próbujemy. W razie konieczności dosmaczamy. Zwilżonymi wodą dłońmi formujemy niewielkie kotlety i smażymy na rozgrzanej patelni z odrobiną oleju. 

Generalnie proporcje powinny wyglądać tak: 50 % ryżu na 50% reszty dodatków.

Rada: gdyby masa nie chciała się lepić, można dodać jajo. 

Sposób przygotowania bułek:

Masło roztapiamy. Wlewamy do miski. Dodajemy mąkę, sól, cukier. Do podgrzanego mleka dodajemy drożdże i łyżką mieszamy. Zaczyn dodajemy do miski z mąką. Całość mieszamy, za pomocą robota przez około 10 minut. Ciasto przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy na godzinę. Po tym czasie z ciasta formujemy kulki, wielkości mandarynki. Kulki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Kulki przykrywamy ściereczką i odstawiamy na kolejne 30 minut. Po tym czasie bułki smarujemy mlekiem (najlepiej użyć do tego pędzla) i posypujemy sezamem. Pieczemy 20 minut w piecu nagrzanym do 170 stopni na termoobiegu, albo 180 stopni na góra dół. 

Gdy bułki będą pięknie wypieczone, wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwi i zostawiamy w nim bułki jeszcze na 5 minut. 

W tym czasie kroimy dodatki do burgerów, wedle uznania, może to być pomidor, cebula, papryka, ogórek kiszony, bądź konserwowy. 

Bułki kroimy na pół, spód można posmarować musztardą, majonezem, ketchupem - co kto lubi, kładziemy kotlet, dodatki i  voilà. 

Rada: tak przygotowane burgery można przeciąć na pół, od góry przebić patykiem do szaszłyków i podać na przyjęciu. 


 


Marmolada pomarańczowa

 Marmolada pomarańczowa według starej angielskiej receptury 

Odkąd przeprowadziłam się do Anglii, styczeń to już tradycyjnie miesiąc marmolady pomarańczowej. Rokrocznie robię ją z moim przyjacielem, który przepis otrzymał od swojej mamy, a ona z kolei od swojej mamy.  Ta stara, angielska receptura, przekazywana z pokolenia na pokolenie, weszła na stałe i do mojej książki z przepisami. Dziś dzielę się nią z wami. 

Produkcja owej marmolady, to proces dość długotrwały, więc można w trakcie jej robienia wspominać czasy przeszłe. Richard (mój przyjaciel od marmolady i nie tylko), opowiadał mi np, że wracając w styczniowe popołudnie zmarznięty ze szkoły, wchodził do domu i od razu uderzał go zapachach świeżej marmolady pomarańczowej, którą przygotowywała jego mama. To wspaniałe wspomnienia, które na zawsze pozostają w naszej pamięci.  

Składniki:

- 6 kg pomarańczy Tarocco z Sycylii (tylko ta odmiana nadaje się do zrobienia marmolady pomarańczowej)

- 3 litry wody

- 6 kg cukru 

 







Sposób przygotowania:

Pomarańcze myjemy, wycieramy do sucha. Za pomocą ostrego noża, bądź obieraczki do warzyw, obieramy ze skóry. Skórę kroimy na cieniutkie paseczki i wrzucamy do miski. Pomarańcze przekrawamy na pół, wyciskamy z nich sok. Sok wlewamy do garnka. To co zostało z pomarańczy kroimy na drobniejsze cząstki i wrzucamy do soku. Dodajemy litr wody. 

W osobnym garnku umieszczamy pokrojone skórki i dolewamy 2 litry wody. 

Zawartość obu garnków doprowadzamy do wrzenia i mieszając od czasu do czasu, gotujemy 25 minut. 

Po 25 minutach zawartość garnka z sokiem i cząstkami pomarańczy, przecedzamy przez gęste sito. Powstały sok wlewamy do skórek. Mieszamy, dodajemy stopniowo cukier i mieszamy, do momentu aż cukier się rozpuści. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy od 25 do 40 minut. 

Po 25 minutach robimy pierwszy test. Talerzyk umieszczamy na kilka minut w zamrażalniku. Wyciągamy schłodzony talerzyk i wylewamy odrobinę marmolady i wkładamy talerzyk z powrotem do zamrażalki. Po kilku minutach wyciągamy. Jeśli na wierzchu utworzyła się skórka, a po przejechaniu przez środek marmolada nie wraca do stanu poprzedniego, znaczy że proces gotowania można zakończyć. Jeśli jednak marmolada jest zbyt płynna gotujemy dalej i robimy test po kolejnych pięciu minutach. 

Gotową marmoladę przelewamy do wcześniej wymytych i wyparzonych słoików. Słoiki można wyparzyć w nagrzanym do stu stopni piekarniku, bądź przelać wrzątkiem. 

Słoiki z marmoladą zakręcamy, gdy marmolada jest jeszcze gorąca. 

Rada: kolor marmolady zależy od temperatury w jakiej ją gotujemy. Im wyższa temperatura, tym marmolada będzie ciemniejsza. 

Marmolada świetnie komponuje się z serem pleśniowym. Doskonale też smakuje na chrupiącym toście. To jest raczej słodycz z serii tych dla dorosłych. Dzieci nie przepadają za tym słodko - gorzkim smakiem. 

Naprawdę warto choć raz w życiu poświęcić pół dnia i zrobić domową marmoladę pomarańczową, żeby później przez cały rok, cieszyć się słońcem na talerzu. Słoiczek takiej marmolady, to również wspaniały prezent dla bliskiej osoby.

 

niedziela, 9 stycznia 2022

Ciasto Babci Heni

 Ciasto czekoladowe z kokosową pierzyną 

Nie jestem fanem słodyczy, ciast i deserów. Słodki to zdecydowanie nie mój smak, ale czasem nachodzą mnie cukiernicze głody i wówczas muszę coś słodkiego zmajstrować dla rodziny. Jeśli robię ciasto, to z reguły jest to "słodycz" zdrowy, bez cukru i jajek. Za takimi ciastami moje dzieci nie bardzo przepadają i czasem mają ochotę na ciasto prawdziwe, babcine. Wówczas robię coś klasycznego, z cukrem i jajkami i generalnie nazywamy to ciastem Babci Heni. Choć szczerze mówiąc nie wiem dlaczego, ponieważ moja babcia miała na imię Wanda i nie była mistrzem cukierniczym ;) Dziś proponuję ciasto czekoladowe pod kokosową pierzyną. Robi się je niezwykle łatwo i szybko, a smakuje....cóż, moje dzieci wchłonęły je w jedno popołudnie.

Składniki:

- 2 szklanki mąki pszennej

- 2 jajka

- 1/2 szklanki oleju

- 1/2 szklanki wody

- 1/2 szklanki cukru

- 1 i 1/2  łyżeczki proszku do pieczenia

- 3 łyżki gorzkiego kakao

- szczypta soli

- 1 szklanka mleka skondensowanego (ja wybieram niesłodzone, ale każdemu według potrzeb)

- 150 gram wiórków kokosowych

Sposób przygotowania:

Jajka ubijamy ze szczyptą soli i cukrem. Masa powinna mieć jasny kolor i niewyczuwalne kryształy cukru. Do masy dodajemy olej, wodę, proszek do pieczenia, kakao i mąkę. Składniki dokładnie łączymy przy pomocy miksera. Gdy masa będzie jednolita, bez grudek, przelewamy ją do płaskiej formy wyłożonej papierem do pieczenia. W misce łączymy wiórki kokosowe i mleko skondensowane.Tak powstałą masę wykładamy na ciasto. 

Ciasto pieczemy ok. 40 - 45 minut (do suchego patyczka), w temperaturze 170 stopni. 

Ciasto można podawać posypane cukrem pudrem. 

Smacznego. 




Boczniaki a ' la śledzik po kaszubsku

 Wegańskie "śledziki" po kaszubsku

Od lat nie jem ryb i nie tęsknię za ich smakiem, a zwłaszcza zapachem. Czasem jednak zatęsknię za polskim klasykiem w wersji wege. Boczniaki po kaszubsku są doskonałą alternatywą dla śledzi. Można je podać na rodzinnym przyjęciu, bądź spotkaniu w gronie przyjaciół. Jestem pewna, że fantastycznym smakiem zaskoczą wszystkich. 

Składniki:

- 250 gram boczniaków

- olej do smażenia

- 2 cebule

- 5 suszonych śliwek

- 3 łyżki koncentratu pomidorowego

- 2-3 łyżki octu, najlepiej domowego, przepis w linku: https://mojewiejskiewegegotowanie.blogspot.com/2020/09/domowy-ocet-jabkowy.htmlhttps:bkowy.html

- 2 łyżki sosu sojowego

- 1 łyżeczka białej gorczycy

- 1/4 łyżeczki cynamonu

- 1/2 łyżeczki majeranku

- 1/2 szklanki wody

- 2 ogórki kiszone 

- sól

- 3 łyżki oleju lnianego tłoczonego na zimno (olej lniany jest najbardziej zbliżony smakiem i zapachem do ryby)

- 2 goździki

- 2 ziarenka ziela angielskiego

- 2 liście laurowe

- 1 łyżeczka ostrej papryki

- 1 łyżeczka soli

- duża szczypta czarnego pieprzu 



Sposób przygotowania:

Grzyby myjemy, osuszamy i kroimy na paski, grubości 0,5 - 1 cm. Wrzucamy na rozgrzany olej, po dwóch minutach przemieszać i smażyć chwilę, na złoty kolor. 

Cebulę obrać i pokroić w piórka. Śliwki w cienkie paski. Na tej samej patelni, na której smażone były boczniaki, na niewielkiej ilości oleju podsmażyć cebule ze śliwkami. Na patelnię dodać goździki, ziele, liść laurowy, ostrą paprykę, sól, pieprz. Wszystko smażyć jeszcze kilka minut. 

Gdy cebula nieco zmięknie dodać wszystkie pozostałe składniki, poza olejem lnianym i ogórkami. Wymieszać, smażyć minutę, dwie, dodać grzyby i smażyć kolejne 2-3 minuty. 

Zawartość patelni odstawić do ostygnięcia. W tym czasie ogórki kiszone pokroić w drobną kostkę i wraz z olejem lnianym dodać do naszej potrawy. Wymieszać, w razie konieczności dodać odrobinę soli, pieprzu bądź octu. Można jeść od razu, najlepiej z domowym chlebem, przepis w linku: https://mojewiejskiewegegotowanie.blogspot.com/2020/05/biay-chleb-na-zakwasie.html

bądź przełożyć do słoika i przechowywać w lodówce. "Śledziki" po kaszubsku są również rewelacyjne na dzień drugi, jak się przegryzą.  



Wegańskie "śledziki" z cebulką

 Boczniaki a ' la śledzik 

 Większość wegetarian czy wegan nie tęskni smakiem, a tym bardziej za zapachem śledzi. Ale czasem najdzie człowieka ochota, żeby przyrządzić dla rodziny, czy przyjaciół wegańską wersję polskiego klasyka. Te boczniaki a ' la śledzik są tak bliskie oryginałowi, że wierzcie mi, ciężko było mi się przekonać, żeby je zjeść. 

Spróbujcie, na pewno jest to coś wartego uwagi.


Składniki:

- 250 gram boczniaków

- 2 twarde cebule

- 2 arkusze nori

- 5 ziaren ziela angielskiego

- 5 ziaren czarnego pieprzu

- 1 łyżeczka białej gorczycy

- 2 ziarna jałowca

- 2 liście laurowe

- 1/2 łyżeczki soli

- 1/4 szklanki gorącej wody

- 1/4 szklanki octu, najlepiej domowego (u mnie jabłkowy - przepis w linku: https://mojewiejskiewegegotowanie.blogspot.com/2020/09/domowy-ocet-jabkowy.html

- 1/3 szklanki oleju (najlepszy byłby lniany, tłoczony na zimno, ponieważ ma najbardziej "rybny" smak i aromat) 

- 2 łyżki oleju rzepakowego


Sposób przygotowania:

Boczniaki myjemy, osuszamy, kroimy na paski, grubości ok. centymetra. Podsmażamy na małej ilości zwykłego oleju. Grzyby odstawiamy do ostygnięcia. 

Cebulę obieramy i kroimy w piórka. Nori kroimy w centymetrowe kwadraty (ja używam do tego nożyczek). Do miski wrzucamy pokrojoną cebulę, nori i resztę składników, poza olejem lnianym. Wszystko mieszamy, aż cebula nieco zmięknie.

Do miski dodajemy boczniaki, olej lniany, całość mieszamy i przenosimy do słoika. 

Słoik zamykamy i wstawiamy na minimum 24 godziny do lodówki. 

Rada: boczniakowe śledziki genialnie smakują z domowym chlebem na zakwasie. Przepis w linku:  https://mojewiejskiewegegotowanie.blogspot.com/2018/08/chleb-na-zakwasie.html