Smaki orientu, czyli chutney pomidorowy
Dawno, dawno temu nie znosiłam rodzynek. Zawsze te "robaki" wydłubywałam z ciasta. Do momentu aż mój mąż nie poczęstował mnie swoim popisowym daniem. Jego chutney pomidorowym spowodował, że kubki smakowe oszalały i...pokochałam rodzynki.
Ważne: chutney trzeba robić szybko i bardzo uważać, żeby nie spalić przypraw, bo wtedy będzie gorzki, a ma być połączeniem smaków słodkich, kwaśnych i ostrych z domieszką orientalnych przypraw.
Składniki:
- 1 łyżeczka nasion gorczycy czarnej
- 1 łyżeczka kuminu rzymskiego
- 1 łyżeczka kurkumy
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- imbir świeży (ok. 1 cm) bądź mielony 1/2 łyżeczki
- 1 łyżeczka suszonych liści methi
- 1/2 łyżeczki asafetyda
- 1/2 łyżeczki pasty harisa lub suszonych płatków chili
- szczypta soli
- szczypta cukru
- 2 łyżki oleju
- garść rodzynek
- karton przecieru pomidorowego
Sposób przygotowania:
Do garnka o grubym dnie wlać 1 łyżkę oleju, na rozgrzany olej wrzucić rodzynki. Z malutkich robaczków urosną grube kleszcze. Natychmiast po napęcznieniu rodzynek zdjąć garnek z kuchenki. Ponownie do garnka o grubym dnie wlać kolejną łyżkę oleju. Na rozgrzany olej wsypać nasiona gorczycy i przykryć pokrywką z dziurami, bo gorczyca będzie strzelać. Po wystrzelaniu gorczycy dodać kumin, imbir, kurkumę, asafetyde, methi. Wszystko wymieszać. Na samym końcu dodajemy przyprawy, które najszybciej się palą, czyli cynamon, chili i szybciutko wszystko zalać przecierem pomidorowym. Doprowadzić do wrzenia, doprawić szczyptą soli i cukru.
Rada: gdy chutney będzie gotowy można dodać do niego pokrojone w kostkę tofu, bądź w wersji niewegańskiej twardy biały ser. Świetnie sprawdza się na przyjęciach. Można podawać go z krakersami, włoskimi paluszkami grissini (przepis znajdziecie tutaj) https://mojewiejskiewegegotowanie.blogspot.com/2020/01/grissini.html , ale i na ciepło jako sos do obiadu, do ryżu, do kasz, pulpetów i innych kotletów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz