Wegański pasztet z selera
Kuchnia w czasach zarazy, czyli kuchnia ekonomiczna. Seler jest stosunkowo tanim, ogólnodostępnym i wytrzymałym warzywem, może dość długo zalegać nam na półce. Ja dorwałam 3 dorodne sztuki na rynku w niedzielę za całego funciaka. Pasztet nie jest żadnym kulinarnym wyczynem, nie jest też ani drogą, ani bardzo czasochłonną potrawą. Przy odrobinie wysiłku i minimalnym nakładzie finansowym mamy dużą blachę pysznego pasztetu.
Składniki:
- 2 sztuki selera
- 1 cebula
- 1 papryczka chili
- opcjonalnie garść czosnku niedźwiedziego (piszę opcjonalnie, ponieważ teraz jest na niego sezon, a ja mam go dość sporo w ogródku), można również użyć suszonego, albo obejść się bez
- 3 ząbki czosnku
- pół szklanki łuskanego słonecznika
- 2 liście laurowe
- 2 ziarenka ziela angielskiego
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczki pieprzu
- 1/2 łyżeczki wędzonej papryki
- 1 łyżeczka majeranku
- 1 łyżeczka suszonych liści kozieradki
- 2 łyżki oleju
- 1/3 szklanki wody
- 2 łyżeczki sosu sojowego
- 2 łyżeczki nieaktywnych drożdży suszonych
Sposób przygotowania:
Cebulę obieram, kroję w kostkę, podsmażam na oleju. Do zeszklonej cebuli dodaję obranego, startego na tarce o dużych oczkach selera. Smażę 4-5 minut, dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażę kolejną minutę, dodaję przyprawy i wodę. Mieszam, przykrywam garnek i duszę ok. 15 minut mieszając od czasu do czasu. Zdejmuję pokrywkę i gotuje kolejne 5 minut, do całkowitego wyeliminowania płynu. Gdy masa lekko przestygnie, przenoszę 3/4 zawartości garnka (wyjmując uprzednio liście laurowe i ziele angielskie) do kielicha blendera i całość blenduję, na dość gładką masę. Masę łączę z resztą pozostawioną w garnku. Słonecznik mielę na mąkę (będzie to nasze lepiszcze), dodaję do masy. Dodaję sos sojowy, płatki drożdżowe, próbuję i w razie potrzeby doprawiam do smaku. Masa powinna być mocno doprawiona. Blaszkę (najlepsza będzie keksówka) smaruję delikatnie olejem i posypuję kaszą manną bądź bułką tartą. Wykładam masę i wstawiam na 40 minut do piekarnika nagrzanego do 170 stopni. Po upieczeniu pasztet zostawiamy w foremce, do czasu aż będzie chłodny. Pasztet przetrzymujemy w lodówce. Świetnie smakuje z domowym chlebem (przepis znajdziecie tutaj: https://mojewiejskiewegegotowanie.blogspot.com/search/label/chleb z ogórkiem kiszonym, chrzanem, bądź musztardą.
Rada: pasztet doskonale nadaje się również na obiad, wystarczy grubszy plaster podsmażyć na patelni i podać np z sosem pieczarkowym i kaszą gryczaną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz